CZY ‘STADION ŚLĄSKI’ TO „KOCIOŁ CZAROWNIC” ?

 



DLACZEGO NA ‘STADION ŚLĄSKI’ 
MÓWIĄ DURNOWATO 
„KOCIOŁ CZAROWNIC” ?



 

Brytyjscy dziennikarze sportowi (prawdopodobnie z BBC), którzy relacjonowali mecz Polska–Anglia w 1958 roku, mieli powiedzieć coś w stylu:

„This is like a witches’ cauldron!”
co błędnie, na poziomie godnym analfabety, przetłumaczono:
„To wygląda jak kocioł czarownic!”


 

Określenie idiotyczne!! Jakiś angielski kretyn bluknął sobie ot tak „z pały” a niedouczone głąby podłapały i powtarzają jak analfabeci wtórni !!

Wielu ludzi (zwłaszcza ze Śląska) uważa, że „Kocioł czarownic” to określenie niestosowne, sztuczne albo wręcz głupie i groteskowe, bo nijak nie pasuje do długiej historii Stadionu Śląskiego. W rzeczywistości to był po prostu nieudaczny przekład angielskiego idiomu “witches’ cauldron” — metafory, która w oryginale ma zupełnie inny wydźwięk: chodzi o miejsce kipiące emocjami, hałasem, pasją. Kiedyś tłumacz analfabeta po prostu przełożył to dosłownie, i jak to bywa — „poszło w świat”. Potem powtarzano to bezrefleksyjnie, aż stało się częścią oficjalnego ale krzywdzącego wizerunku stadionu.

Chociaż jak sięgam pamięcią do późnych lat '60 czy lat '70 to nigdy nie używał tego badziewnego określenia najwybitniejszy komentator / sprawozdawca meczów piłkarskich a mianowicie Jan Ciszewski. Także inny wybitny komentator Bohdan Tomaszewski nigdy nie zniżył się do poziomu tego rynsztokowego określenia. Zaniżony poziom komentatorski i dziennikarstwa sportowego ostatnich lat dopuścił takie cwaniackie pato-nazewnictwo no i mamy tą ohydę !!



W angielskim i źle przetłumaczonym zwrocie nie ma nic śląskiego. To był obcy, medialny zwrot, który po prostu się przykleił, bo ładnie brzmiał dla ANGIESLKICH dziennikarzy. Z punktu widzenia języka i kultury, to rzeczywiście przykład, jak jedno efektowne OBCE hasło (rzucone może nawet przypadkowo przez jakiegoś zagranicznego komentatora) potrafi wejść do obiegu, a potem przez dekady funkcjonować bezrefleksyjnie, powtarzane przez ludzi, którzy już nie wiedzą, skąd się wzięło I CO OKREŚLA.

Takie „klisze medialne” mają to do siebie, że żyją własnym życiem i niestety często wypierają autentyczne, lokalne nazwy, skojarzenia. STADION ŚLĄSKI ma swoją dumę, klimat płynące z historii, dziejących się na nim wydarzeń i nie zasługuje na taką obelgę !! „Kocioł czarownic” brzmi bardziej jak z filmu / horroru o wiedźmach niż z serca Górnego Śląska – w tym przypadku miejsca bardzo zadbanego, ładnego, przyjaznego.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz