KATOWICKI SZABERPLAC czyli bazar i sklep 'U Hipa'

 


... ja - Jan Pawul - Ślązak narodowości polskiej !!
______________________________________________________________________
Dolnoślązak z urodzenia (1952),
Ślązak z wyboru (1972) i do końca ...






Pierwotnie katowicki 'szaberplac' funkcjonował na krótkiej odnodze, 
tuż obok katowickiego ścieku o nazwie 'Rawa' przy ulicy nazwanej nazwiskiem 
wrednego komuchy stalinowskiego - 'zawadzkiego' - dziś ul. Sokolska. 
Teraz stoi tam hotel Angelo / Vienna House.


**

Cytujemy rezultaty z trudem wyszperane w internecie. 
I to tyle co aktualnie na ten temat wiadomo.

Ale, ale - sam i osobiście handlowałem na tym 'szaberplacu' 
i spisałem nieco swoich wspomnień poniżej.


Nie podaję ksywek autorów tych wpisów bo to i tak mało ważne ... ważne są tylko wspomnienia jakichś nieznanych (w tym przypadku) ludzi którzy tam bywali ... poza tym RODO zabrania podawania nazwisk bez zgody tych ludzi ... no i jak ich odnaleźć i zgody uzyskać ?? --- podajemy zapisy oryginalne bez poprawek ...

.............................................................................................................


Lata 80-te i ogromny czarny rynek kaset z muzyką dance, nagrywanych na basfach. Jeśłi na tym forum jest ktoś kto się tam zaopatrywał to chętnie z nim powspominamm tamte czasy:)


Heh... Ja tam sprzedawałem w cholre ówczesnej elektroniki i drobiazgów(odtwarzacze video Aiwa, magnetofony "jamniki", dezodoranty "Fa", "Bac" itp, breloczki do kluczy działające na gwizdanie...). Za zarobioną kase kupowałem sobie extra ciuchy i, płyty, kasety. Ale raczej z metalem lub oi'em. Co prawda czasem kupowałem jakieś italo mixy na imprezki, ale sporadycznie - kumpel sie tym zajmował w naszym towarzychu. Ogólnie było spoko - zarobki pozwalały mi na niezłe, imprezowe życie, kupno i utrzymanie garbusa cabrio i najnowsze ciuchy itp. A wtedy jak na 18to latka to było naprawde COŚ:)


Na katowickim szaberplacu zdarzało mi się parę razy bywać (w czasach świetności tego obiektu ale kaset nigdy tam nie kupowałem.


Kasety Kupowałem zawsze u Wybrańca


to ja sie wypowiem tez w tym temacie kasety mam nadal w 2 kartonach po sprzecie okolo 2.OOO kaset wiekszosc nagrywana na chromowych MAXELL uwazam ze to byly jedne z najlepszych kaset zwlaszcza jak sie robilo kasete matke prosto z orginalu jakosc byla swietna nie powiem TDK,BASF tez byly niczego sobie ale ja jednak wolalem MAXELL lubialem obserwowac jak te waleczki sie obracaja i uplywala na jednym koncu tasma najlepiej to bylo jak sie nagrywalo cos z radia i patrzalo ile tam jest jeszcze miejsca zmiesci sie czy nie?


No no Panie Tomaszu są powody do zazdrości.
Wiele bym dał aby niektóre zestawy mieć teraz u siebie...
Pamiętam szczególnie taki numer 25 z 1989 roku


JA akurat tam nie bywalem bo mieszkam niedaleko Myslowickiej gieldy samochodowej i tam tez mozna bylo kupic kasety wprawdzie pamietam ze bylo chyba tylko 2 gosci ktorzy nagrywali na BASF SONY TDK itp mieli dosc dobre wieze Technics i przegrywali z jakis niemieckich compactow wiec jakosc byla znakomita . No i ta wymiana Kaset video ... to byly czasy


Oczywiście, że w centrum koło PKS-u. To tam kupiłem Budkę Suflera " Za ostatni grosz". "Fajnie" było jak był nalot milicji. Wtedy to sprzedający wyrzucali fajki , kasety ...towar gdzie popadnie . Część osób właśnie czekała na ten moment i poprostu kradli opuszczony towar. Sam też pitałem przed milicją tak na wszelki wypadek...Oj to były czasy..chociaż tak bardzo za nimi nie tęsknię..


Znalazłem ten post i odpowiadam: Tadek Wybraniec miał najlepsze Hiciory!!!
Pozdrowionka!!!


ja wiekszosc owczesnych plyt mialem stamtad ..poczatkowo w k-cach, potem na zalezu ( jakos mniejszy byl ) a potem na tej gorce ale to juz inne czasy . pamietam ten plot i ta ilosc plyt winylowych:), chodzilem czesto, zerkalem i wzdychalem zeby je miec. Wiekszosc polskich plyt mozna bylo tylko dostac na szaberplacu np " unu" czy np wszystkie republiki. Wtedy to wymagalo troche sprytu zeby cos zdobyc a nie jak teraz albo jest w sklepie albo w necie zamawiasz albo sciagasz mp3, brakuje tej adrenaliny


A ja kasety i koszulki kupowalem u Hipisa na Mariackiej. ON to mial wybor!!


W zeszlym roku przechodzilem 3-go Maja (po drugiej stronie dworca) i w ktorejs bramie zauwazylem, ze gosc tam przeniosl swoj business. Oczywiscie, ze teraz mamy inne czasy, to juz nie robi na mnie takiego wrazenia, itd itp ale gdy tam wszedlem to odezwaly sie we mnie wszystkie wspomnienia. Pogadalem sobie chwile z gosciem i normalnie szok. Dla mnie, czlowiek legenda...


Pamiętam, jak kupiłem tam za sporą kasę całego longa Michael Zager Band - tylko z powodu "Let's all chant". Singla mi wtedy w Wiśle zadeptali, a grałem to codziennie. Rano szpula na pociąg Wisła - Katowice - kierunek szaberplac i z powrotem nach Wisła. Na wieczór było. Wiem, że innych kawałków z tej płyty nie grałem. Szaberplac uratował mi życie w innej jeszcze sytuacji. Na dyskotece pijany gość zawisł mi na konsolecie łamiąc ramię jednego z "Fonomasterów" i zostałem z jednym patefonem. Na dodatek sprzęt nie należał do mnie. Bramkarze zaraz faceta wywalili, ja zostałem z problemem. O kupnie w sklepie można było zapomnieć, choć koło kina Rialto był dobrze zaopatrzony sklep z częściami RTV ( chyba jest jeszcze dziś ? ). Przy PKS-ie kompletne ramionko z wkładką "Shure" ( o niebo lepszą niż nasze poczciwe Mf-ki, choć polski sprzęt bardzo sobie cenię ) kupiłem od strzału i na wieczór znów było. Z opisu wynika, że grałem w jakiejś totalnej mordowni. Nic podobnego. To były przypadki incydentalne, a lokal O.K.


P.S. Akurat kaset tam nie kupowałem - więc może trochę nie do tematu. Jednak TU przynajmniej coś na temat katowickiego szaberplacu można zapodać a i ciekawych rzeczy się dowiedzieć.


Ech łezka w oku... Na temat Hipa, gdzie urzędował też tzw. Szczurek, gryzoniopodobny facecik, u którego zostawiało sie owe maxellki czy basfy z poleceniem, co ma być nagrane. Jeszcze koło 94 roku można było, przehuśtywałem tam swoje skromne zasoby skutecznie. Jak nie było kasy, dawało się kasety "z odzysku", znaczy piraty które sie zdążyły znudzić. Kaseta kosztowała koło 15 000, usługa nagrania 10 000 od albumu, więc radość większa, jeśli album dłuższy do tej pory mam te kasety. A gadżety typu breloczki piszczące itp. to ostatniazima mojej podstawówki, wyprawy do centrum K-c z kumplem, obchód po kantorach (inflacja taka, że aż miło było kupić 5 dolców i za miesiac cieszyć się, że w złotówkach sie zyskało), elektroniczne zegarki, jamnik international z pierdzącymi potencjometrami, takie tam... A co do Hipa, to sie go trochę bałem, ale kupienie czegoś u niego, zwłaszcza z gadką fachową o zespole czy płycie, to nobilitacja była nieraz ważniejsza niż sam towar


W międzyczasie był też na miejscu obecnej ulicy łączącej Gliwicką z Sądową.


A "Szaberplac" doczekał sie nawet piosenki o nim, wykonywanej przez zespół "Poziom 600". Piosenka nosiła tytuł "Czarny Rynek", na festiwalu w Opolu (1983) zajęła 3 miejsce w konkursie debiutów.


Urywek tekstu (z pamieci, mogą być przekłamania): "W Katowicach na bazarze możesz kupić to co chcesz, wszystko oprócz marzeń do nabycia jest"


Piekne czasy. Wysiadało sie w Załężu z PKP, kupowało kasetę, góra dwie. Żal ściskał serce, że nie można było kupić wszystkiego. A miałem tych kaset mnóstwo i z własnej głupoty kiedyś je wywaliłem na śmietnik. Jaki człowiek był głupi.
_________________
Kocham lata 80-te.
Oddam wszystko co mam (z wyjątkiem żony i dzieci) by wrócić tam jeszcze raz.


Pierwszym ( Szaberplacem ) w Katowicach, był ten na przeciw PKS-u. Dokładnie niedaleko 22 piętrowego wieżowca. Mieścił się na - ul.Zawadzkiego. Później został przeniesiony na Załęską Hałdę, obecna giełda. Człowiek legenda - Hipis, ma się dobrze i handluje po dziś dzień, na Mariackiej w K-cach - "Bynajmniej handlował jeszcze w lato ". Znam pana, który handlował wtedy kasetami MC na Załęskiej Hałdzie. Można go spotkać po dzień dzisiejszy na targowisku WIREK .
Jego specjalnością jest muzyka Niemiecka, Holenderska oraz Śląska .


Hejka,czy Hipis to ten sklep co się po schodach do suteryny schodziło?,jak tak to i ja tam zaglądałem pod koniec lat 80,było w czym wybierać (metal).


Tak, to ten sklep na Mariackiej z wejściem po schodkach. Potem przeniesiony na ul. 3 Maja, ale prawdę mówiąc nie wiem czy jeszcze tam jest, bo nie sprawdzałem od lat. Bywało się tam w dawnych czasach wiele razy, w tej nagrywali CD w pomieszczeniu obok oczywiście też – tam z kolei dwóch gości się przewijało. Hipis uchodził za dobrego znawcę rocka, zwłaszcza tego starego.


Pamiętam ten sklep, w 1986r. w lipcu byliśmy na OHP-ie w Katowicach i tam właśnie nagrywaliśmy kasety. Wtedy jeszcze z winyli. Nagrałem sobie Perfect Strangers Purpli, Power Windows Rush i Arenę Duran Duran. Później jeszcze dwa razy w 1991r. zdarzyło mi się jeździć na Mariacką po bilety na koncerty AC/DC i Deep Purple. Fajny był ten sklep.


Sklepu już nie ma od lat , zaś sam Hipis - z tego co słyszałem ale potwierdzenia nie mam - ponoć prowadzi swą "działalność" za pośrednictwem internetu a konkretnie sprzedaje i kupuje płyty na Allegro.


Jak chodziłem(-liśmy) w wiadomej dekadzie do "hipisa" pooglądać płyty bo o kupnie mowy nie było to zawsze miałem nieodparte wrażenie że patrzę na Andrzeja Nowaka . Przyznaje że "bliżniakiem" to ten gościu nie był dla gitarzysty TSA ale.....jakiś wspólny mianownik posiadali jeśli chodzi o wygląd . Oczywiście wiem że Nowak to blondyn a "hip" był bodajże szatynem . W miare upłuwu lat - szpakowatym szatynem z tego co pamiętam . Fajne czasy to były - pionierskie - no i te okładki płyt . Gały z orbit wychodziły


Do tej pory posiadam karton takich kaset,niedawno specjalnie kupiłam sobie magnetofon tylko po to by móc je odtworzyć. I wiecie ze magia takich starych kaset to jednak nie wymysł czy sentyment do utworów które się kiedyś lubiło? O wiele przyjemniej brzmią takie porozciągane,posklejane gdzieś lakierem do paznokci w miejscu zerwania i pokasowane w połowie piosenki niż z odtwarzacza CD. Nie wiem na czym ta magia polega,jakoś bardziej swojsko się słucha
Coś w podświadomości tkwi


*********************************************


Od chyba 1975 roku handlowałem wiele lat na tym 'szaberplacu' vinyl płytami rozwieszanymi na płocie, na specjalnych haczykach. Miałem tych płyt sporo od różnych tajnych kooperantów jak też własnych, które (jako znany szeroko w świecie polski deejay disco) dostawałem tysiącami każdego roku chyba ponad 10 lat z rzędu. 

W stanie wojennym zdobyłem, wraz z fajnym i mądrym kolesiem o nazwisku Andrzej Jabłoński, oficjalne zezwolenie handlowe i moja działalność stała się w pełni legalna.

Komunistyczna 'policja' urządzała na tym placu regularne łapanki w stylu hitlerowskim. Rezultatem tego było to, że wszyscy zapłaciwszy jakoweś haracze i łapówy dla 'policji' wracali - zarówno legalni jak i nielegalni ponieważ wszyscy nielegalni szabrownicy byli kapusiami 'policji'. W komunistycznym reżimie 'prl' nie było innej szansy - albo legalny albo kapuś. Pełno tego było w ówczesnym życiu / Polsce. Kapusie byli wszędzie. Spotykałem ich na szaberplacu, w dyskotekach, na giełdach płytowych i gdzie tylko ...

Wiedziałem to ponad wszelką wątpliwość ponieważ miałem znajomków w tej 'prl-policji' - mocno skorumpowanych ludzi, którzy za kasę albo płyty otaczali mnie (legalnego) dodatkową ochroną. Tak to nazywali, żartując sobie, że mnie legalnego mogą tak samo szybko zlikwidować jak każdego szabrownika. Nie zamierzałem sprawdzać ile w tym prawdy :-) 

Taki to był ten 'prl-system'. 

Kapusie mieli się na szaberplacu lepiej niźli legalni handlowcy - to fakt !!

Przeszedłem przez wszystkie wersje tego szaberplacu aż do tej na 'załęskiej hałdzie' gdzie zakończyłem działalność uciekając do USA na polityczny azyl (marzec 1989). 

Paszport załatwili mi w/w policyjni znajomkowie za sporą łapówę i podpisanie papiera oficerowi SB, że w USA będę szpiegował Polaków i nadawał im regularnie. Tylko na takich warunkach dostawało się w 'prl' paszport !! Podpisałem zatem papier, a i tak wiedziałem że chuja im przyślę :-) Tak to działało ... Dzisiaj efektem jest to że moje nazwisko figuruje w papierach IPN jako tajny współpracownik SB. Zadałem sobie trud i sprawdziłem to gówno - no i teczka jest pusta bo nie zdążyli nic ode mnie z USA wyciągnąć jako że kilka miesięcy później skończyła się ich władza w Polsce (czerwiec 1989) :-)

Smutne to były czasy, kraj i życie. Nie mieliśmy jednak innego i musieliśmy żyć jak żyliśmy.

Handlowałem też płytami na giełdach płytowych w klubach studenckich 'Akant' - Katowice i 'Gwarek' - Gliwice. https://silesia-silesia-silesia.blogspot.com/p/giedy-pytowe-akant-katowice-gwarek.html

Potem wraz ze słynnym 'Hipisem' otworzyłem w jego sklepiku na ul. Mariackiej w Katowicach       

("U HIPA") pierwsze i jedyne stoisko do sprzedaży płyt CD oraz kaset.

Działaliśmy razem ze 3 lata. Potem zająłem się: 

* dyskotekami, deejaystwem (na czym znałem się najlepiej)

* modelkami (na krótko - własna agencja modelek - napisałem książkę / pierwszy i jedyny w Polsce poradnik dla modelek)

* oraz innymi głupotami i takie tam ... 

No i zleciało. Teraz jestem emerytem - 70 lat (w czasie kiedy to piszę 2022) i jakoś ciągnę :-)))))))


to było w piwnicy tego domu na ul. Mariackiej
trzy okna licząc od prawej należały do sklepu
a tam gdzie na foto widać drugie okno 
było wejście schodami w dół do piwnicy


--- szerzej o tym (jak się komu chce czytać) na moich blogach: https://www.blogger.com/profile/17285858304639530388



wniosek o wydanie zezwolenia na handel 
vinyl płytami na szaberplac - Katowice



zezwolenie 'zero' czyli pierwsze 



zezwolenie wersja 2




zezwolenie wersja 3



Hipis i ja firma '90








Hipis i ja zamknięcie naszej firmy


**********************************************************************




ciekawostka i pamiątka szczególna
cenne narzędzie każdego handlarza vinyli z szaberplacu



na tych i podobnych aluminium haczykach zawieszaliśmy na najstarszym katowickim szaberplacu przy ówczesnej ul. zawadzkiego / dziś Sokolska - swoje vinyle na handel.
Zawieszaliśmy je na dużej długości (ze 20-30m) płotu oddzielającego szaberplac 
od terenu sąsiedniej szkoły średniej - 'śląskie zakłady techniczne' czy coś tam ...






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz